Jak się Mała wielką stała
Jak się Mała wielką stała – Jaskiniowy sukces w Tatrach
Autorka: Anna Antkiewicz
W czasach kiedy większość z nas nie spodziewa się większych rewelacji ze strony nauki, a jeżeli nawet takie się wydarzają to przeważnie nie jesteśmy w stanie właściwie docenić tego wydarzenia, zdaża się coś co poruszy szeroką publiczność. Coś co każdy może sobie wyobrazić jak penetracje dziewiczych głębi oceanicznych czy powstanie nowej wyspy z czubka rosnącego wulkanu.
Tu wydarzenie jest bardziej przyziemne, a właściwie podziemne. Dotyczy jaskini, którą wyeksplorowano w masywie Czerwonych Wierchów do głębokości 361 m z kryjącą się w niej największą w Tatrach podziemną komorą.
Jaskinię Małą w Mułowej w 2002 roku eksplorowali członkowie Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego PTTK i im zawdzięczamy ten sukces.
Tatry znane i nieznane
W Tatrach znanych jest ponad 650 jaskiń. Do niedawna tylko 14 z nich miało głębokość przekraczającą 100 m. Pierwszą jest Wielka Śnieżna – Litworowa z deniwelacją 815 m i długością przekraczającą 20 km. Szóstą Jaskinia Mała w Mułowej z głębokością 361 m i długością około 500 m.
Już w połowie lat 70. rozpowszechniony był pogląd, że w Tatrach odkryto praktycznie wszystko i nie ma tu co robić. Co jakiś czas trafiały się, głównie w obrębie znanych dużych jaskiń, jakiś ważne odkrycia, ale od ponad 15 lat nie odkryto nic na miarę tego sukcesu.
Przechodzili obok
Do lata 2002 Mała w Mułowej była mało znaczącą i niewielką jaskinią. Z racji swojego położenia była znana od niepamiętnych czasów. Drzewiej przechodzili obok niej juhasi pędzący owce, grotołazi idący do innych jaskiń, a w latach 60-tych (ubiegłego wieku) na Płaśni pod Morena odbywały się ogólnopolskie obozy speleologiczne.
Całkiem niedawno przechodzili też obok niej zasłużeni dla odkryć w Tatrach grotołazi i nie zaglądali do niej, święcie wierząc w pogląd, że jak nie ma silnego przepływu powietrza to nie ma też dużej jaskini. Ktoś, całkiem niedawno próbował przedostać się w głąb jaskini, ale wybrał zupełnie inny kraniec po dotworowej salki.
Jaskinia czekała
W 1995 roku Marek Lorczyk, członek Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego PTTK zajrzał do Małej po raz pierwszy. Od razu zauważył przy jej dnie, na głębokości 9 m, wąską szczelinę, za którą jaskinia kontynuowała się. Szczeliny, nie pokonał, a problem pozostawił na później.
To “później” nastąpiło dopiero po 7 latach, bo wcześniej musieliśmy dokończyć eksplorację w sąsiadującej z Małą Jaskini Ptasiej Studni. Tam od 1990 roku odkryliśmy ponad 3 km korytarzy, studni i kominów, w tym największe podziemne jezioro tatrzańskie Wielkiego Kłamcę (długość 20 m, maksymalna szerokość 6 m, głębokość do 3 m).
21.07.2002 r. był dla eksploracji Jaskini Małej w Mułowej dniem przełomowym. Czesław Zabrzeński z pomocą Pawła Wańczyka i Józefa Kołodzieja przeszedł kluczową szczelinę. I jak się mówi w środowisku grotołazów:
Jaskinia puściła!
Początkowo niedużymi studzienkami i wąskim korytarzykiem do głębokości 60 m. Tu eksploracja zatrzymała się na chwilę. Na dnie 10 m studzienki trudno było określić, w którym miejscu kontynuuje się jaskinia. Pogłos ściekającej, gdzieś za ścianą wody nie pozwalał na pozostawienie problemu. Dopiero użycie indyjskich kadzidełek wskazało tor przepływu powietrza, a parę odrzuconych kamieni otworzyło drogę nad Studnię Anki.
Radość była wielka
Siedząc nad Studnią Anki (bo stać się nie da) i rzucając kamienie w dół, było wiadomo, że jest to to o czym marzyliśmy! Kamień leciał, leciał i leciał odbijając się raz, drugi i trzeci. Dobrze rzucony spadał gdzieś bardzo nisko. Wtedy powstało hasło: Mała minus 500. Czas pokaże jak bardzo jest ono realne.
Tydzień później, 1 sierpnia zjechaliśmy Studnię Anki (P.32) i górną część Studni Geriawitów – bo jaskinię eksplorowali geriawici, średnia wieku 39 lat. Studnię Geriawitów zjechaliśmy tylko do zawaliskowej półki, około, 30 m od jej górnej krawędzi.
2 tygodnie później zjawiliśmy się w Małej ponownie, by w strugach wody (wodospad na Studni Anki, deszcz podziemny w Studni Geriawitów – efekt opadów na powierzchni) zjechać dalsze 80 m w Studni Geriawitów i odkryć Sale Fakro.
Sala Fakro (nazwa z wdzięczności dla sponsora) zaskoczyła nas wszystkich. Jest wielka i wspaniała. Dno usłane jest różnej wielkości blokami skalnymi z jasnego wapienia, co potęguje pozytywne odczucia. Robi wrażenie nawet na najbardziej niewrażliwych. Opanowawszy emocje wynikające z zaskoczenia wielkością i potęgą przyrody, szybko przemierzyłam długość sali, aby dać odpór późniejszym spekulacjom przy piwie. Ma 85 m długości, maksymalnie 40 m szerokości, 30-60 m wysokości. Nieregularny kształt w planie.
Nie zważając na uroki Sali Fakro kontynuowaliśmy eksplorację w dół. Zjechaliśmy po linach 2 kolejne studzienki i odkrywanie zakończyliśmy na głębokości 245 m w Salce Pływającego Błota. Poprzednio brakło nam lin, tym razem kotew stanowiskowych.
Jak będzie głęboka?
Tylko 10 dni wytrzymaliśmy w niepewności ile jaskinia, tak bezproblemowo, puści dalej?. Znowu w składzie najstarszych geriawitów weszliśmy do Małej. Radząc sobie z różnymi trudnościami, a to ciasno, a to bardzo ciasno, a to woda leje się na głowę, a to zawalisko i trzeba zjechać pomiędzy, nie wiadomo jak ułożonymi przez przyrodę blokami skalnymi, doszliśmy po 10 godzinach (licząc od wejścia do jaskini) do miejsca, gdzie niewielki strumień wody wpadał w niską szczelinę.
Po wykonaniu pomiarów kartograficznych, w styczniu 2003 okazało się że było to 361 m poniżej otworu. Mimo hasła, Mała w Mułowej minus 500 ten wynik i tak przerósł nasze oczekiwania.
Jaskinia kontynuowała się. Na przeszkodzie stał wysoki poziom wody i eksplorację w tym miejscu trzeba było odłożyć do zimy, kiedy wody w jaskiniach jest mało.
Zakończono w tym miejscu pierwszy etap eksploracji tej jaskini. Udział w niej wzięli: Anna Antkiewicz, Józef Kołodziej, Marek Lorczyk, Paweł Rams, Paweł Wańczyk i Czesław Zabrzeński.
Jaka wielka będzie Mała?
W lipcu i sierpniu 2002 wyeksplorowano główny ciąg jaskini, ten najłatwiejszy. W jaskini pozostało jeszcze wiele miejsc do sprawdzenia i dalszej eksploracji.
Pod koniec września zorganizowano obóz, którego celem była dalsza eksploracja jaskini. Pogoda nie sprzyjała wyjściom. Wykorzystując przerwę między opadami deszczu szybka dwójka (J. Kołodziej,B. Stanisz) odkryła nowy ciąg studni łączący Salę Fakro z Salka Pływającego Błota i wyloty wielkich kominów.
Pod koniec grudnia 2002 i na początku stycznie 2003 zespół pod kierunkiem Czesława Zabrzeńskiego eksplorował partie poniżej dna – 361 m. Za wąską szczeliną jaskinia rozdziela się na dwa korytarzyki. Jeden kończy mały syfonik, drugi zawaliskowa Salka HTS – z możliwościami przejścia dalej.
W tym samym czasie zespół P. Wańczyk i J. Kołodziej sprawdzał różne problemy, czego efektem było m.in. zjechanie po linie nową drogą ze stropu Sali Fakro. Na podstawie ich relacji można było ocenić maksymalną wysokość sali na około 60 m. Pomiary zostaną wykonane w późniejszym terminie.
Zima jest bardzo dobrym okresem do eksploracji jaskiń. Bardzo mała ilość wody w środku jest korzystna nie tylko dla ludzi, ale też otwiera do eksploracji te miejsca, które w lecie są niedostępne.
W lutym ponownie pojechaliśmy z zamiarem pójścia do Małej. Najpierw silne wiatry, a potem 5. stopień zagrożenia lawinowego wygoniły nas z Tatr. 5 dni czekania na pogodę na darmo. W połowie lutego pojechaliśmy znowu. Dwa dni torowaliśmy do otworu, po to by wykopać w śniegu wielką, 5-cio m głębokości dziurę, odnaleźć na jej dnie otwór i stwierdzić całkowite zasypanie śniegiem studzienki i salkę przyotworową. No cóż wrócimy tam latem, może wcześniej?
W Małej czekają na nas niezbadane ogromne kominy, ciasne korytarzyki i zawaliska.
Badanie Jaskini przeprowadzono za zgodą Dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Parę słów o głównych eksploratorach Małej
- Anna Antkiewicz – instruktor taternictwa jaskiniowego i wspinaczki skalnej Polskiego Związku Alpinizmu, w jaskiniach od 25 lat
- Czesław Zabrzeński – instr. tatern. jask. PZA, w jaskiniach od 16 lat
- Marek Lorczyk – instr. tatern. ask. PZA, w jaskiniach od 14 lat
- Paweł Rams – taternik jaskiniowy, w jaskiniach od 18 lat
- Paweł Wańczyk – taternik jaskiniowy, w jaskiniach od 16 lat
- Józef Kołodziej – taternik jaskiniowy, w jaskiniach od 4 lat
Wszyscy członkowie Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego PTTK.
A jaka wielka będzie Mała, trudno odpowiedzieć. Potencjalne możliwości są wielkie bo na razie jest to jedyna wielka jaskinia, która weszła w głąb tej części masywu Czerwonych Wierchów. Czas pokaże!
1 marca 2003 podczas V Ogólnopolskich Spotkań Podróżników w Gdyni eksploratorzy Jaskini Małej w Mułowej otrzymali nagrodę “Kolos 2002” w kategorii Eksploracja jaskiń. Statuetkę z rąk Macieja Kuczyńskiego – prezesa polskiego oddziału The Eksplorers Club odebrał w imieniu zespołu Marek Lorczyk.
Zachowany oryginalny tekst autorstwa Anny Antkiewicz 03.2003
Artykuł opublikowany w: Poznaj Świat 2003. 5. s. 10-15.